Dziś jest mój szczęśliwy dzień! Od 2 lat przymierzam się do zakupu jasnej stałki 135mm. Odwlekałam jednak decyzję, licząc po cichu, że Sigma w końcu wypuści to szkło w swojej fenomenalnej (a mojej ulubionej) serii Art. Nie myliłam się – dzisiaj oficjalnie je zaprezentowali.
Myślę, że będzie to obiektyw wart uwagi nie tylko dla portrecistów. Swiatłem już przewyższa model Canona (135, f2.0). Jeśli tylko cena (jak przystało na serie Art) będzie znośna, stanie się on dla Canona dużą konkurencją. Sigma zwykle dopuszcza obiektywy do sprzedaży jakieś 2 miesiące po ogłoszeniu, więc może uda się go przetestować jeszcze w wiosennym klimacie. Byłby to idealny czas na kwiecisty plener, gdyż, jak zapewnia producent, bokeh tego modelu będzie jeszcze bardziej dopracowany. Jak każde szkło z serii Art, ma zapewniać idealną ostrość i jakość obrazu.

Co ten obiektyw oznacza dla fotografa plenerowego?
Te parametry mają możliwość stworzyć moje wymarzone szkło, bo wiem, że z tą ogniskową i światłem 1.8 najlepiej pokażę swoje fotograficzne wizje. Dlaczego?
- Moje nietypowe zastosowanie tak długiej ogniskowej to ujęcia całopostaciowe. 135mm przy fotografii całopostaciowej daje naprawdę ciasny wycinek tego co w tle. Dzięki temu robiąc zdjęcie np w górach, można je ukazać tak jakby były od razu za postacią modelki. Dzieje się tak dlatego, że ludzkie oko normalnie widzi obraz odpowiadający ogniskowej 50mm. Wartość 135 to sporo więcej, co mózg obiera jako ‘artystyczny’ kadr. Daje to niesamowity efekt, tło nie rozprasza dziesiątkami elementów, tylko dodaje artystycznego wyrazu.Efekt ten możecie zobaczyć na zdjęciu zrobionym 85tką z zamkiem w tle (był dalej niż się wydaje).
efekt ‘bliskiego’ tła, uzyskanego dzięki dużej ogniskowej. m: Karolina Paszek - Tak wiem, będę się musiała odsunąć od modelki na minimum kilkanaście metrów. No ale cóż – najwyżej kupię sobie krótkofalówkę;) Myślę, że przy innych potencjalnych problemach związanych z tą odległością, jak brak ostrości czy niecelny autofokus, szkło obroni się samo. Za to właśnie kocham serie Art
- Jako swojego rodzaju ‘fetyszysta’ ostrości, jestem bardzo wymagająca pod tym względem (BF/FF nawet przy dużej odległości od obiektu i maksymalnej dziurze, dyskwalifikuje dla mnie każde szkło). Do tej pory seria Art mnie pod tym względem nie zawiodła. Nawet gdyby tak było mają w zanadrzu urządzenie do samodzielnej regulacji ostrości w zaciszach domowych.
- Czasem robie też typowe portrety i szczerze nie mogę się doczekać bokehu wynikającego z połączenia tych parametrów (135mm + f1.8)
- Swiatło, światło i jeszcze raz światło. To chyba pierwsza 135tka 1.8 na rynku – czego chcieć więcej?
Zapytacie pewnie gdzie jest haczyk? Pesymiści w obiektywie Sigma Art 85mm, zaprezentowanym jesienią zeszłego roku, doszukali się zbyt dużych gabarytów i wagi. Producent podał już wagę nowej 135tki (nieco ponad 1kg), czyli mniej niż wspomniana 85. W kategorii tej ogniskowej nie jest to waga nie do przejścia. Co prawda średnica filtra nie jest mała (82mm), ale to dobrze świadczy o jakości optycznej.
Jak widzicie nie skupiam się na parametrach i testach Sigmy, bo takich artykułów znajdziecie dziesiątki. Chciałam opowiedzieć Wam o tej premierze ze strony fotografii jaką ja kocham i o tym, co ten obiektyw może wnieść do fine-art’owego portfolio. Mam już jedno szkło z tej serii, dwa inne testowałam (z zachwytem), więc myślę, że to, że czekam na kolejny jest najlepszą reklamą;) Mam nadzieje, że ten model również mnie nie zawiedzie.
Bardzo zacny sprzęt,lubię takie szkiełka ;-)
http://www.waszfotograf.com.pl
Sony od baaardzo dawna robi obiektyw 135mm 1.8 do lustrzanek.
Ciekawostką był też chiński obiektyw 135mm ….1.4
Sigma jak zwykle posprzątała. Jest dużo lepsza od konkurencji i nadal tańsza… Ale na nasze polskie warunki i tak bardzo droga :-(. A swoją drogą, mogliby wreszcie zacząć dodawać stabilizację do swoich obiektywów serii Art, tak jak robi to Tamron w swojej serii SP.