Dobiega koniec roku, chciałabym opowiedzieć w skrócie, co się u mnie ( fotograficznie ) wydarzyło. Przygodę ze zdjęciami portretowymi zaczęłam właściwie dopiero w 2013. Był to dla mnie fantastyczny czas. Dzięki fotografii poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi. Nawiązałam również przyjaźnie z kilkoma z moich modelek. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi rozbudować moje portfolio oraz tym, którzy chcą obserwować moje prace. Każda nowa współpraca lub pozytywny odbiór moich zdjęć niesamowicie mnie motywuje. Dawno nie byłam tak przepełniona dobrymi emocjami i pozytywną energią. W 2013: Po raz pierwszy:
uczestniczyłam w warsztatach fotograficznych – klik
- założyłam stronę na facebooku – dziękuje za każde z 821 polubień! Tworząc profil ze zdjęciami nawet nie marzyłam, że tylu osobom spodoba się to co robię – klik
- zaczęłam pisać bloga, żeby pokazać co mnie inspiruje, zdradzić kulisy moich zdjęć oraz opowiedzieć o tym, jak widzę fotografie. Ale przede wszystkim założyłam go dla siebie, aby nie stracić wspomnień z żadnej z moich fotograficznych przygód.
- stworzyłam swoje portfolio – klik
Mój foto-rok w liczbach:
- 36 portretowych sesji zdjęciowych
- 15 miejscowości w których zrealizowałam te sesje
- 22 modelki (aż 19 z nich poznałam się dopiero na sesji)
- 9909 razy nacisnęłam na spust migawki (chociaż szczerze mówiąc prawie połowę z tego na wakacjach)
- 410 przerobionych zdjęć
- 821 osób polubiło moją stronę na facebooku
- 4455 wyświetleń bloga
Backstage: Jeszcze raz dziękuję wszystkim, który przyczynili się to tego, że jestem właśnie w tym miejscu mojej fotograficznej przygody. Na koniec życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku i zapraszam do współpracy w roku 2014.
Świetne ujęcia. Nie mogę się doczekać zdjęć z 2014 roku. pozdrawiam:)
[…] 2013 […]
Trafiłem na Twojego bloga przypadkiem, buszując po maxmodels… Niesamowicie fajne zdjęcia robisz :). Robiąc zdjęcia na tym poziomie, zdecydowanie powinnaś przejść na poziom półprofesjonalny – czyli zacząć zarabiać na fotografii…. Znam dużo gorszych fotografów dla których jest to podstawowe źródło utrzymania. Ale to tylko moje trzy grosze, a teraz biorę się do czytania bloga :)